Dużym zainteresowaniem ze strony czytelników naszego bloga cieszą się wywiady. Stąd powstał pomysł na cykl rozmów z naszymi partnerami – ekspertami od papierów ozdobnych, wyjątkowymi ludźmi z którymi mamy przyjemność na co dzień współpracować. Chcemy, aby podzielili się z Wami swoim doświadczeniem, opiniami, wskazówkami. Na pierwszy ogień wysłaliśmy Marcina Tkaczyka z drukarni DRI Print.
DRI Print może pochwalić się wyjątkowymi realizacjami dla dużych marek. Ich indywidualne podejście do każdego projektu pozwala na realizacje nawet najbardziej skomplikowanych pomysłów.
Przed przeczytaniem wywiadu zachęcamy do obejrzenia krótkiego filmu o DRI Print 🙂
Papierowy Dizajn: Na wstępie zapytam czy wypełnił Pan nasz test osobowości? Jakim jest Pan papierem?
Marcin Tkaczyk: Wypełniłem test od razu, kiedy pojawił się na Waszej stronie. Świetny pomysł, aby o papierze i wszystkim, co z nim związane nie dyskutować wyłącznie w kategoriach gramatury, składu chemicznego czy formatów handlowych. Taka personifikacja papieru jest bardzo zabawna, ale i zaskakująco trafna!
Przyznam jednak szczerze, że w pierwszym pytaniu bardzo brakowało mi rasy mops, bo to taki towarzysz codziennie pomaga mi w pracy i zna od podszewki „drukarską kuchnie” ?
Wasz test przypisał mi cechy papieru ColorStyle
PD: Czy Pan się z tym zgadza? Czy opis osobowości pasuje do Pana?
MT: Tak, bardzo do mnie pasuje. Opisaliście taką osobę jako pełną energii, kreatywną i niebojącą się wyzwań. Te wszystkie cechy pomagają w codziennym funkcjonowaniu drukarni. Staram się zarazić wszystkich pracowników dobrymi emocjami, bo wierzę, że radość tworzenia widać później w efektach – realizacjach.
Kreatywność to chyba najważniejsza cecha przy nietypowych zleceniach – zazwyczaj nie ma jednego, prostego, opisanego sposobu wykonania powierzonego nam projektu – i to jest właśnie piękne w tej pracy!

PD: Od kiedy istnieje Pańska firma? Co się zmieniło w branży od tego czasu?
MT: Ciężko określić jedną datę. Firma działa w niezmienionym miejscu od 1989 roku. Została założona przez moich rodziców. Zajmowali się głównie produkcją etykiet.
Ja sam pamiętam jak przez mgłę pracę nad przygotowaniem prasy do wykrawania krawatek do piwa, dostawy kolejnych palet papieru, który był przenoszony ręcznie i transporty do klienta z załadowanym po dach trabantem.
W wieku 17 lat zacząłem się mocniej angażować i interesować tematami poligraficznymi. Na początku chyba z przekory postanowiłem pracować przy reklamie wizualnej, projektowaniu stron www.
Coś mnie jednak ciągnęło w kierunku poligrafii i to tej premium, klasycznej. Zbiegło się to w czasie z przełomem cyfrowego druku – zarówno w druku banerów, jak i arkuszowym. Konkurencja na tym polu stała się ogromna i zaczął się dumping cen. Postanowiłem wycofać się z tego segmentu.
Padł pomysł – może zrobić coś, czym zachwycę klienta, a nie będzie to kolejny baner zwisający z płotu, nudna ulotka czy wizytówka robiona na szybko. Przyszła pora na naukę technik uszlachetnień, rodzajów papierów, szukanie dostawców nietypowych rozwiązań.
Najpierw korzystałem z usług podwykonawców, ale cały czas czułem, że można to robić lepiej, dokładniej, tak, jak światowej klasy drukarnie artystyczne.
Zaczęło się od małej, ręcznej praski do tłoczenia, nauki hot stampingu, poznawania zagadnień związanych z foliami i matrycami. Później potoczyło się już szybko – pojawiły się coraz bardziej wyszukane zlecenia wymagające nieustannych inwestycji w park maszynowy. Ten proces trwa do dziś i mam nadzieję, że nie skończy się prędko, bo każda nowa maszyna jest początkiem nowej przygody.
Myślę, że branża na przestrzeni ostatnich 15 lat (bo tyle jestem w stanie ocenić) zmieniała się w kierunku specjalizacji i nakierowania na konkretne działania i typ druku. Mało w tej chwili jest „drukarni od wszystkiego”.
PD: W sieci można znaleźć wasz film promocyjny. Mówi Pan, że łączycie klasyczne techniki z nowoczesnością. Co to znaczy? Jakie techniki wykorzystujecie?
MT: Uważam, że postęp techniki druku, rozwój cyfrowych maszyn poligraficznych nie kłóci się z tradycyjnymi rozwiązaniami takimi jak sitodruk, hot stamping czy druk typograficzny. Sztuką jest takie połączenie, aby realizacja była elegancka i niebanalna.
Dla przykładu – bardzo często drukujemy cyfrowe bloki książek, okładki pięknie zdobimy tłoczeniami, a gotowa publikacja pakowana jest w pudełka wycięte na ploterze tnąco-bigującym.
Chociaż dla niektórych może to być profanacją, zdarzało nam się drukować cyfrowo jedną stronę wizytówek i kaszerować ją z kartonem barwionym w masie, a następnie tłoczyć.
W realizacjach, które oferujemy klientom, wykorzystujemy wszystkie dostępne techniki – offset, cyfra, typo czy serigrafia. Najbardziej magicznym etapem są uszlachetnienia: tutaj możemy się popisać pedantycznym wręcz podejściem do hot stampingu oraz tłoczeń (także matrycami 3D czy strukturalnymi).
Stosujemy również wszelkiego rodzaju lakiery wybiórcze (błysk, mat, zdrapka, brokat etc.). W naszej ofercie jest foliowanie, druk wypalany, wykrawanie oraz oprawa książek, kaszerowanie, a od niedawna również foliowanie metaliczne krawędzi wizytówek, zaproszeń czy bloków książek.
Oczywistym jest, że nie robimy 100% procesów u siebie – nie można być idealnym we wszystkim. Jednak jeśli korzystamy z usług podwykonawców, są to osoby najlepsze w swoich dziedzinach, wielokrotnie sprawdzone.
PD: Wśród Państwa realizacji można znaleźć materiały dla firm Vogue, Dior czy Moet. Jak się pracuje z dużymi markami i firmami? Na co zwracają szczególną uwagę?
MT: Jakość, elastyczność, szybkość realizacji, ale i procesu decyzyjnego. To główne cechy, których duże firmy szukają wśród wykonawców.
Jakość musi być zupełnie bezkompromisowa – zlecenia dla globalnych wielkich marek to nie miejsce na próby, pośrednie rozwiązania i ukrywanie niedociągnięć. Każda sztuka wysłana do klienta musi być idealna – bo świadczy nie tylko o zamawiającym, ale również, a może przede wszystkim, o mnie.
Trzeba być elastycznym. Czasem decyzja o zmianie surowca z powodu jego braku w magazynie, o rodzaju uszlachetnienia czy co do kształtu wykrojnika wymaga szybkiej decyzji. W takim przypadku czas ma ogromne znaczenie, co oznacza konieczność natychmiastowego spotkania i konsultacji oraz wymusza błyskawiczne wypracowanie równie dobrego „planu B”.
PD: Jak wyglądają obecnie trendy w druku?
MT: Ludzie w chwili obecnej żyją szybko, chcą natychmiastowego druku na życzenie. Drukarnie cyfrowe idealnie wpisują się w te potrzeby. Nie mam niestety dużego doświadczenia w tym temacie, bo to nie moja bajka.
Mamy do czynienia z kontynuacją cyfrowej rewolucji, zmniejszeniem ilości papierowej korespondencji, listów pisanych ręcznie. Teraz na koloniach dzieci nie wysyłają pocztówek ze zdjęciem morza, ale mmsa do rodziców, a kolegom chwalą się na snapchacie wygraną w cymbergaja na żywo.
Ludzie jednak tęsknią za fakturą papieru, zapachem farby drukarskiej. Chcą się otaczać pięknymi, ekskluzywnymi publikacjami. Stąd tak duże zainteresowanie papierami i usługami premium. Posiadanie pięknych, dobrze wykonanych wizytówek czy innych elementów identyfikacji stało się luksusowe i modne.
PD: Czy papier ma znaczenie?
MT: Tak, papier ma ogromne znaczenie. W tej chwili design jest bardzo czysty, uporządkowany, minimalistyczny. To papier gra główną rolę, a podkreślany jest jedynie naszymi staraniami. Ubieramy nietuzinkowe arkusze w piękne uszlachetnienia i zyskujemy produkt, który zachwyca.
PD: Dziękujemy za rozmowę!