Czy zastanawialiście się kiedyś jak sprawić, aby każda wizytówka była wyjątkowa? Na nietypowy pomysł rozwiązania tej kwestii wpadła Marta Rzepińska, absolwentka Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu. Przeczytajcie naszą rozmowę z Martą, która opowiada o swoim projekcie ręcznie tworzonych wizytówek i pasji, jaką stał się dla niej papier.
Papierowy Dizajn: Czy mogłabyś opowiedzieć o swoich doświadczeniach związanych z papierem? Skąd Twoja pasja do tego materiału?
Marta Rzepińska: Mówi się, że papier wiele zniesie, myślę, że to prawda, ale przy tym sam wiele wymaga, nie lubi pośpiechu i zuchwałości. Moja przygoda z tym materiałem rozpoczęła się na studiach na Wydziale Rzeźby i Działań Przestrzennych UAP, wtedy jeszcze nie mając pojęcia o sposobach wytwarzania papieru, spróbowałam – trochę jako alternatywę dla ciężkiego betonu – wykonać próbę z użyciem pulpy papierowej na formie negatywowej płaskorzeźby. Byłam załamana tym jak długo musiałam czekać na efekty, codziennie chodząc w pracowni dopatrywałam, dotykałam, czy może to już ten moment, kiedy mogę zobaczyć efekty. Po pierwszej udanej próbie, pokochałam papier jako materiał do moich realizacji rzeźbiarskich.
PD: Za co cenisz materiały papierowe? Czy to miłość „od pierwszego wejrzenia”?
MRZ: To co szczególnie cenię w tym materiale to jego “ciepło”, bliskość człowiekowi oraz ogromna szlachetność i naturalność. Czy to była miłość od pierwszego wejrzenia? Tak, ale ta miłość dojrzewała wraz ze zgłębianiem przeze mnie różnych technik, proporcji, mieszanek. Badałam w jaki sposób papier zachowuje się w danych sytuacjach, jak koresponduje z danymi materiałami, w konkretnych proporcjach i w poszczególnych warunkach. Te próby pozwoliły mi zrozumieć i poznać papier od strony technicznej. To właśnie w tym materiale, wykonywałam większość swoich realizacji rzeźbiarskich w tym dwa dyplomy (licencjacki i magisterski).
Wszechstronność i wieloaspektowość jaka charakteryzuje ten materiał pozwala mi wypowiadać się w tematach stricte artystycznych, ale też i w tych związanych z designem, czy w projektach użytkowych.
W swoich realizacjach, często próbuję łączyć ze sobą dziedziny sztuki np. rysunek z rzeźbą, rzeźbę z grafiką, rzeźbę z wzornictwem. Dyplom magisterski i licencjacki, to próba wyjścia w przestrzeń publiczną, uporządkowania krajobrazu miejskiego, przywrócenia rzeźby w przestrzeń architektoniczną. Inspiracja przestrzenią publiczną, panującym w niej chaosie stylistycznym zaowocowała realizacjami, które wpisuję w zastaną, otaczającą mnie sytuację, którą próbuję oczyścić ze zbędnych elementów np. kolorowych reklam wiszących na wszędobylskich billboardach.
Innym przypadkiem, w którym wykorzystuję papier jest rzeźba figuratywna. Zauważyłam pewną zależność sytuowania rzeźb figuratywnych w przestrzeniach galeryjnych, w których to zazwyczaj rzeźby sytuowane są plecami do ściany. Chciałam ”odwrócić się” plecami do odbiorcy. Wielcy rzeźbiarze jak Michał Anioł, zostawiali na plecach (których widz nie widział) ślady narzędzia, zostawiając plecy “niedopracowane”, często z sygnaturą artysty. W realizacji “Plecy” odwracam tę sytuację – pokazuję przeskalowany fragment męskich pleców, wychodząc na przeciw, nie ukrywając ich. Wnętrze – środek pleców to odciski moich palców, czyli pewnego rodzaju sygnatura.
PD: Jakie były początki Twojego niezwykłego projektu?
MRZ: Pierwszy projekt wizytówek powstał tuż po studiach, kiedy to nie wiedząc co ze sobą zrobić, szukając dla siebie własnej przestrzeni, postanowiłam swoje doświadczenia związane z papierem zmienić w dosłownie własną wizytówkę. Pracując jako grafik projektowy, wielokrotnie próbowałam zaprojektować dla siebie wizytówkę, jednak to nie było dla mnie. Wiedziałam, że muszę ją zrobić własnoręcznie w materiale, w którym przecież czułam się najlepiej. Wykonałam parę sztuk. Poddałam się ze względu na brak zadowalających mnie efektów.
To jeszcze nie było to. Kiedy moja przyjaciółka z czasów liceum zgłosiła się do mnie z propozycją wykonania dla niej wizytówek, na początku przeraziłam się – w końcu to nie miał być tylko projekt dla mnie samej. Po niezliczonych próbach wykonania mieszanki idealnej, poddałam się uznając, że to nie możliwe.
Projekt stanął w miejscu a ja z natłoku pracy przestałam poszukiwać. W końcu pytania o wizytówki wywołały u mnie żal do samej siebie, że nie dokończyłam projektu. Postanowiłam podejść do tego po raz kolejny a wyzwanie okazało się nie tak straszne jak wydawało mi się to na samym początku i po raz kolejny przekonałam się, że papier nie znosi zuchwałości. Kiedy razem z Patrycją Głuszko (adresatem wizytówek), siedząc w jednej ławce w pracowni na zajęciach w Liceum Plastycznym miałyśmy ręcznie wykonywać typografię, głowiłyśmy się w jakim celu, przecież takie napisy lepiej wydrukować na drukarkach 3D.
Dzisiaj doceniam tę umiejętność dzięki której wykonuję ręcznie matryce dla wizytówek, zaś próby z użyciem drukowanych matryc stają się dla bezużyteczne. Patrycja jako świetny konserwator, po studiach na Konserwacji i Restauracji Dzieł Sztuki, większość prac konserwatorskich wykonuje prace w materiale jakim jest kamień, natomiast ja w papierze.
MRZ: Co ma wspólnego kamień i papier? W zasadzie nic – kamień jest zimny, twardy, ciężki; papier zaś delikatny, ciepły i lekki. Jak pożenić te różnice? Postanowiłam wykonać własne mieszanki papieru, które strukturą i kolorem przypominają właśnie kamień.
PD: Jak wygląda cały proces produkcji takiej wyjątkowej wizytówki?
MRZ: Proces projektowy wizytówek zaczyna się od zaprojektowania wizytówki w programie graficznym. Font, którego użyłam wzorowany jest na polskiej czcionce Paneuropa. Następnie ręcznie wycinam każdą z liter w matrycy, która pozwala mi na powielanie projektu. Ostatnim etapem jest wykonanie odpowiedniej mieszanki papieru.
PD: Co jest główną zaletą ręcznie tworzonych wizytówek?
MRZ: Wielką zaletą wizytówek to ich niepowtarzalność, tak jak każdy kamień jest inny, tak każda z wizytówek jest niepowtarzalna.
PD: Dziękujemy za rozmowę!
Marta Rzepińska – absolwentka Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu na Wydziale Rzeźby i Działań Przestrzennych. W trakcie studiów w roku 2017 pełniła funkcję asystenta stażysty w V Pracowni Rzeźby (prof. Wiesław Koronowski, dr Igor Mikoda). Wielokrotna laureatka stypendium rektora dla najwybitniejszych studentów. W 2017 roku ukończyła studia magisterskie na Uniwersytecie Artystycznym w Poznaniu z wyróżnieniem za pracę dyplomową pod tytułem “Miejsca”, zrealizowaną pod opieką prof. Jacka Jagielskiego, oraz, pod opieką prof. Marty Smolińskiej, za pracę teoretyczną „TRAHERE- efekt wyciągania linii. Związek rysunku z przestrzenią”, za którą to pracę została nominowana do najlepszej pracy teoretycznej na UAP w roku 2016/2017. W swojej twórczości zajmuje się projektowaniem, rzeźbą, rysunkiem oraz grafiką.